Muszę Wam pokazać tą sesję zdjęciową, bo stanowiła ogromny krok na mojej drodze w odnalezieniu własnego stylu w fotografii. Zdjęcia powstały w ramach zajęć z “fotografii użytkowej” prowadzonej przez mojego fotograficznego guru – Tomasza Woźnego. Dostaliśmy zadanie by wykonać kilka ciekawych kadrów “fashion” w sadzie. Tomek zabrał nas w jedną sprawdzoną miejscówkę, która okazała się być totalnym sztosem. Pogoda do ostatniej chwili nie dawała pewności czy nam się uda. Ostatecznie pochmurne niebo stało się ogromną blendą, która doskonale rozproszyła światło i zminimalizowała wszelkie kontrasty. Zdjęcia są dla mnie bardzo ważne, bo pozwoliły mi uwierzyć w siebie – efekt przerósł moje oczekiwania. Sprawiły mi wielką satysfakcję. Marta świetnie odnalazła się w roli modelki, a sukienki która odkopała w szafie dodały obrazkom rustykalnego klimatu. Co ciekawe zdjęcia udowadniają również, że minimalizm sprzętowy nie musi oznaczać nudnych kadrów. Całą sesję wykonałem używając jedynie Sony a6300 z obiektywem 30mm 1.4 Sigmy. W procesie postprodukcji zadbałem o to by kolory były utrzymane w analogowym klimacie.
Zerknijcie na trzy stylizacje Marty bo w a r t o: