Alicja i Karol to kolejna para, która obdarzyła mnie zaufaniem i stanęła przed obiektywem mojego aparatu (i drona). Cała sesja, z powodu plagi komarów, zajęła nam w sumie… 40 minut. Uważam, że pomimo ograniczonego czasu plener w lesie zaowocował sporą ilością ciekawych kadrów. Sesja zdjęciowa udowadnia również, że by zrobić ciekawe klatki nie trzeba wyjeżdżać w podróż poślubną na drugi koniec świata. Las w którym wykonaliśmy zdjęcia znajduje się bowiem 3 km od miejsca zamieszkania Ali i Karola.