Wrocław to jedno z najpiękniejszych miast na mapie Polski – co do tego nikt nie ma wątpliwości. Ale jak wygląda z perspektywy zakochanej pary stojącej na dachu wieżowca? Natalia i Szymon postanowili to sprawdzić wjeżdżając windą na 10. piętro jednego z wrocławskich bloków, a później wchodząc na jego dach. Było niebezpiecznie, ale i romantycznie. Widok sięgający po horyzont i zachód słońca sprawiły, że w 100% zaspokoiłem swoje twórcze wizje i zrealizowałem wszelkie oczekiwania, które siedziały w mojej głowie od dawna.
Ciekawostką jest, że jeden z mieszkańców osiedla (będący pod mocnym wpływem alkoholu) uznał nas za samobójców. Wszedł za nami na dach. Po długiej rozmowie, udało nam się go przekonać, że wszystko z nami w porządku i nie potrzebujemy pomocy.
Natalia ubrana w Martensy i jeansową katanę, jak również Szymon mający na sobie koszulę w kratę i gitarę w ręku, na zdjęciach wypadli znakomicie. Zresztą przekonajcie się sami. Oto kilka czułych klatek z tamtego dnia.